poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Zakupy!

No i mamy sierpień...

Nasza lista zakupów (na wyjazd i ogólnie) jeszcze do końca skończona nie jest, ale parę rzeczy już wpadło w moje łapki ;p
Do kupienia została nam głównie linka treningowa (15 lub 20 m.), chociaż myślę, czy nie lepiej zrobić ją samemu, oraz trochę dłuższa smycz niż nasza dotychczasowa 1,20 m., ale też skłaniam się, ku jej zrobieniu niż kupnie, no i krople na pchły i kleszcze.



A te rzeczy już mamy :

- kurze łapki
Zakupione po promocji w Kakadu, jednak mój pies coś się do nich nie przekonuje...


- baranie uszka
Również zakupione w Kakadu - Alex woli je bardziej od łapek.



- kaganiec
Z tego zakupu nie cieszymy się chyba oboje...
Alex, bo w kagańcu się stresuje i ja, bo mam wyrzuty sumienia, że pies nie może w nim otworzyć pyska.
Miałam do wyboru jeszcze plastikowy, fizjologiczny firmy Dingo, ale że mój pies śmieci na spacerach nie zjada, ani tym bardziej na spacery w namordniku nie będzie chadzał, więc wybrałam ten.
Będzie nam służył tylko do komunikacji środkami publicznego transportu.
Strasznie podobają mi się kagańce firmy Chopo, jednak w necie nie ma dostępnego rozmiaru dla spaniela (-.-), a nie chciałam się bawić z rozmiarami...




I na koniec zostawiłam najlepsze, a mianowicie... KONG.
Nasz własny i oryginalny czerwony Kong.
Miałam wielkie szczęście znajdując go na Dogomanii po bardzo atrakcyjnej (jak dla mnie) cenie 27 złotych, łącznie z przesyłką (u mnie w sklepie nowiutki kosztuje 53 zł.) ^^
Wprawdzie był używany i widać na nim nieznaczne zarysowania zębami, ale to nam w zupełności nie przeszkadza :)
Mamy rozmiar L i jest idealnie dopasowany do testera ;)








A tu porównanie z naszym starym pseudokongiem


A tu Kong w akcji.
W roli głównej Alex, Kong i karma Husse ;p





Jeśli macie jakieś sprawdzone przepisy na pastę do Konga, proszę o przepisy.
Na pewno wypróbujemy :)


Z naszych zakupów, to na razie tyle, ale jeszcze jedna rzecz.
Co bardziej spostrzegawczy może już zauważyli, a mianowicie jakość i ostrość zdjęć.
Ostatnio w naszym domu pojawiła się lustrzanka Canon 600D EOS.
Wcześniej robiłam zdjęcia Kodakiem, który też najgorszy nie był, jednak lustro bije go na głowę.
Na razie mam dopiero jeden obiektyw, ale z biegiem czasu zapewne kilka ich przybędzie ;p

A teraz moje "próby" :

Alex




Łatek (kot mojej babci)



Oraz Irys (również kot mojej babci)


Na dzisiaj dziękuję, i do następnego wpisu ;*

7 komentarzy:

  1. Aparat to chyba canon, a nie nikon :P.
    Na oficjalnej stronie konga można znaleźć parę fajnych przepisów na wypełnienie :).

    A co do fizjologa... :D
    http://www.ipo-sklep.pl/index.php?p1208,kaganiec-cocker-spaniel-foksterier-skora-pies-kod-ch-516
    http://www.ipo-sklep.pl/index.php?p1209,kaganiec-amerykanski-cocker-spaniel-skora-pies-kod-ch-782

    Chyba, że miałaś na myśli, że na Twojego psiaka nie ma rozmiaru, a nie, że ogólnie takich nie ma :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Canon, już poprawiam ;p

      Nasz kaganiec ma takie same wymiary, jak w tym pierwszym linku (drugi o wiele za mały - inny spaniel), więc to tylko kwestia materiału, bo pyska nie mógłby otworzyć też w tym.

      Usuń
    2. Chyba, że tak ;). Eh... ciężko z tymi kagańcami :/.

      Usuń
  2. Czyli zakupy udane. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie opłaca się kupować linki w zoologicznym. Lepiej kupić linkę i karabińczyk osobno w jakimś sklepie budowlanym i w domu, samodzielnie taką smycz wykonać

    OdpowiedzUsuń
  4. Kuuurczę, fajoskie zakupy. Nam rzadko udaje się tak wiele kupic, bo zaraz krzyk "nie będziesz na tego głupiego kundla wydawac"..
    Świetne zdjęcia jak na początek (:

    OdpowiedzUsuń