niedziela, 11 sierpnia 2013

Pieczemy ciacha!

Z okazji, że wczoraj minął rok, odkąd przywieźliśmy Alexa do domu (tak, tak, 10 sierpnia 2012 r, o 13.30 ;p), postanowiłam to jakoś uczcić i upiec młodemu trochę smakołyków.
Poza tym, trzeba było w końcu zużyć sardynki ;p

Przepis znalazłam w internecie, ale ja postanowiłam trochę zmniejszyć liczbę składników.


Chętnym podaję przepis :
- "na oko" rybki - u nas było to pół paczki wędzonych sardynek (oczywiście obranych z ości - mozolna praca...) i pół puszki tuńczyka
- 1 jajko
- 2 łyżki śmietany - można zastąpić np. jogurtem naturalnym (ja go nie miałam i użyłam śmietany 18%)
- 2 szklanki mąki - lub więcej, jeśli ciasto wyjdzie za rzadkie, i do posypania stolnicy
(jeśli macie, można jeszcze dodać zioła)

Wszystkie składniki wkładamy do miski (ryba powinna "wejść" na końcu) i wyrabiamy ciasto.
Powinno mieć konsystencję ciasta na chleb (lepkie i miękkie, ale nie rozlazłe).

Posypujemy stolnicę mąką i zagniatamy aż wyjdzie nam miękkie (nie klejące się) ciasto.
Rozwałkowujemy.
Powinno być lekko "gumowate" i sprężyste przy rozwałkowywaniu.
Wycinamy foremką dowolne kształty (u nas był to kieliszek).
Blachę wykładamy papierem do pieczenia i nagrzewamy piekarnik do 190-200*C.
Układamy nasze ciasteczka na blasze i wkładamy do nagrzanego już piekarnika na... i tu zależy, czy chcecie bardziej wypieczone (chrupiące), czy mniej (miękkie).
Jeżeli bardziej wypieczone, to na ok. 15 minut, a jeśli mniej, to na 10-12.

Po kuchni powinien się rozchodzić zapach jajecznicy z boczkiem ;p
Jak ciacha już ostygną, możemy dać na spróbowanie pupilowi.

Mój wprost szaleje za tymi ciasteczkami i co chwilę zerka w ich kierunku (co możecie zobaczyć na 2 ostatnich zdjęciach) :)






Życzymy powodzenia i pozdrawiamy! :)

7 komentarzy:

  1. Ooo, wykorzystam przepis! :D
    Wyglądają apetycznie. :)
    100 lat Alexiu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale apetycznie wyglądają.. sama bym zjadła. Have fun!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyglądają apetycznie. :-) Na pewno skorzystamy z przepisu, bo ostatnio zaczęłam pichcić i wszystko, co "wyprodukuje" dla Dejzola smakuje. O, nawet się zrymowało.

    Sto lat i smacznego :-)

    medleydog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominacja do LidbsterBlogAward
    http://thestryofmydog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Uuu lala to chyba te będą następne w kolejce do wypróbowania :D Dzięki za podpowiedź ;)

    OdpowiedzUsuń