czwartek, 23 stycznia 2014

Zmiany, zmiany, zmiany!

Nie bójcie się, nie zapomniałam o Was ;)

Na początek jak zwykle kilka słów o Sylwestrze, który już dawno za nami.
Alex petard się nie bał, na huki nie reagował, jednak oglądać kolorowych kwiatów na niebie już nie chciał. Jak wzięłam go na ręce (unieść 15 kg żywej wagi...) to zaczął na nie warczeć, co komicznie wyglądało ;p
Jednak bardziej interesowali go ludzie na dole, którzy je puszczali.
Jestem trochę zawiedziona, gdyż szczerze mówiąc, to rok temu było trochę lepiej.
No ale nie mogę narzekać - i tak było dobrze :)

A wraz z Nowym Rokiem mamy nową nadzieję.
Że będzie lepiej.
Na ten rok planujemy dużo - ile wypali? Tego chyba nie wie nikt.
Pechowa 13 na końcu wreszcie się skończyła. Zastąpiła ją moja ulubiona liczba, miejmy nadzieję, że szczęśliwa (sama urodziłam się 14 dnia ;)).

Nowy Rok zaczęliśmy od metamorfozy.
Ja - wewnętrznej, Alex - zewnętrznej.
Musiałam sobie w końcu poukładać i przemyśleć pewne rzeczy.
A psie futro trzeba było w końcu doprowadzić do ładu.
Obowiązkowo trzeba było zgolić uszy i łapy bo... no cóż... przyznaję się, że zaniedbałam psa pod względem urody, że tak to ujmę.
Psina walczyła dzielnie, jednak po 2 godzinach, to my wygrałyśmy tę walkę! ;p
Zostawiłam mu grzywkę, bo szkoda było mi ją obcinać i teraz młody przypomina mi jakiegoś uczonego (Einsteina?) ;p


Niedawno zamówiłam aż 3 zabawki za kwotę ponad 100 zł (!) i 2 obroże.
Pieniądze te najpierw poszły na klatkę, jednak ta postała parę dni i z powrotem wróciła do sklepu.
Powód? Rodzice. "Klatka jest przecież niepotrzebna!", "Zajmuje tyle miejsca!"
Tak, moi rodziciele nie zaakceptowali nowego wymysłu swojego dziecka i klatka nie miała stać rozłożona w pokoju. Zresztą nie była najlepszej jakości.
Ale! Ja nie powiedziałam ostatniego słowa i klatka znowu zawita do naszego domu, tyle że w późniejszym czasie, z innego sklepu i w trochę mniejszym rozmiarze.
Co do Alexa...
Klatką zachwycony nie był.
Wszedł raz czy drugi, jednak bez entuzjazmu i chęci pozostania tam dłużej.
Także w przyszłości czeka nas trening klatkowy.
A wracając do zabawek, to poświęcę im kolejny wpis, a tymczasem potrzymam was w ciekawości ;p


Kolejnym punktem są psie wyjazdy i wzmocnienie naszej więzi.
W tym roku odkryłam 2 seminaria w moim mieście.
Jeden Obedience z Magdaleną Łęczycką w którym chciałam wziąć udział jako obserwator, jednak ten termin wypada tuż po testach gimnazjalnych, więc w tym roku sobie odpuszczę, a drugie Agility z Olą Gronek na które już wstępnie się zapisaliśmy jako czynni uczestnicy (^^).
Na wiosnę jeszcze planuję kupić 2 Fastbacki i poruszyć coś w kierunku frisbee.


W dodatku zauważyłam, że w minionym roku napisałam 35 postów i przybyło do mnie 35 obserwatorów.
Przypadek? ;p

Aktualnie mamy ferie.
Dzisiaj w wyniku ładnej pogody i małego mrozu poszliśmy na dłuższy spacer.
Szaleństwom w śniegu nie było końca ;)


Niedługo możecie spodziewać się kilku testów + nowego wyglądu bloga.
A w późniejszym czasie konkursu ;)
Dobijecie do 50 obserwatorów?

Tymczasem pozdrawiamy! ;*

5 komentarzy:

  1. Czekam na zdjęcia nowych akcesoria i zabawek- także recenzję.
    Zazdroszczę seminariów w twoim mieście..
    Czekam na kolejnego posta!

    OdpowiedzUsuń
  2. Z niecierpliwością czekamy na kolejne posty ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodziak <3 Unieść 15 kg żywej i rozemocjonowanej wagi nie jest łatwe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Alex jest uroczy. W prost uwielbiam zdjęcia jakie robisz psu! *o*
    Zapraszam również do nas : http://diablynaczterechlapach.blogspot.com/.
    Pozdrawiam K&A. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam kciuki za agility, to naprawdę super sprawa! Rozrywka dla psa i przewodnika :D

    OdpowiedzUsuń