No dobrze, więc gdzie byliśmy, jak nas nie było?
Na początku kwietnia przyjechała do nas Agata z Muffinem.
Pogoda na spacer + pływanie niezbyt nam dopisała (było zimno i siąpił deszcz), więc psiaki się tylko wybiegały.
My z Alexem robiliśmy głównie za rozproszenie, ale psiaki i tak się razem bawiły.
Po skończonej zabawie odprowadziłyśmy nasze towarzystwo na przystanek, a sami poszliśmy do domu.
Pomimo kiepskiej pogody, to był udany dzień, a w lipcu czeka nas powtórka i mam nadzieję, że wszystkie plany wypalą ;)
Wstawiam fotki Agaty, bo są lepszej jakości i jakieś takie... żywsze.
Oczywiście zakaz kopiowania bez zgody autorki (i ew. mojej).
Moich wolę Wam nie pokazywać ;p
Jak widać na zdjęciach zdecydowaliśmy się również na kupno (teraz już bardziej popularną, coraz więcej osób ją ma) piłki ażurowej.
W najbliższym czasie planuję jej dokładniejsze testy z uwiecznieniem na blogu.
Może test będzie też zawierał filmik?
Nie każdy wierzy w jej wytrzymałość.
A powinien, bo najbardziej nią zainteresowany był Muffin ;)
Musicie mi uwierzyć na słowo, że to żywa bomba w futrze owieczki.
I właśnie dlatego nie będę miała bordera ;p
Przez cały maj praktycznie leniuchowaliśmy.
Nie było żadnych spotkań, spacerów...
Ja nadrabiałam resztki ocen, ale po ogólnych wynikach i tak nie jestem zadowolona.
No ale, co ma być, to będzie
Natomiast wczoraj korzystając z ładnej pogody wieczorkiem pojechaliśmy nad Zalew.
Jestem dumna z głupka, bo grzecznie dał założyć sobie kaganiec i pięknie siedział koło nogi w obie strony w autobusie.
Potem przeszliśmy kawałek nad nasze tajne miejsce (właściwie wcale nie było tajne, bo było trochę ludzi, ale innych psów brak).
Woda cieplutka (aż sama chciałam wejść), słoneczko grzało, pies pięknie aportował z wody.
No cud, miód i orzeszki.
Oczywiście nie obyło się bez wpadki, gdzie młody zaczął zwiewać do przechodzącego psa, ochlapując wszystko dookoła.
Ludzie siedzący na brzegu również pozytywnie mnie zaskoczyli, pytając o Alexa i mówiąc przyjemne rzeczy w jego kierunku (mimo, że ich też ochlapał).
Zdawali się mieć rozrywkę w to nudne popołudnie ;)
Oby tylko częściej dopisywała pogoda, co oznacza więcej takich wypadów ;)
I powoli kompletujemy rzeczy nad morze <3
Sierpniu, przybywaj!
W najbliższym czasie zaktualizuję również zakładkę "Nasze akcesoria" i możliwe, że dodam o tym osobny post.
A tymczasem zostawiam Was z obiecaną, tytułową zgadywanką.
Do wygrania kilkuprocentowe kupony rabatowe od sklepu, który przesłał mi dany produkt do testów dla dwóch osób, które pierwsze podadzą poprawną odpowiedź.
Odpowiadamy oczywiście w komentarzach.
No więc pytanie brzmi : Co to jest?
Chciałam zmodyfikować zdjęcie jeszcze bardziej, ale myślę, że wtedy nikt by nie zgadł ;)
Rozwiązanie zagadki i ogłoszenie zwycięzców w następnym poście razem z recenzją.
Pozdrawiamy i życzymy powodzenia w zgadywaniu ;)
Super spotkanie! :D Zdjecia tez piękne <3 Mamy taką samą piłkę ażurową. :D Figa te ja uwielbia. :D Na zdjęciu jest chyba ... KONG Stuff-A-ball ? :P Czekamy na recenzje! :D
OdpowiedzUsuńGratuluję postępów! :D Ooo będzie nad morzem? To dajcie znać na blogu, bo my z Pomorza! :D
Pozdrawiamy! :)
Nina&Figa
figusiowyswiat.blogspot.com
P.S. Zapraszamy do nas na konkurs. :D
Uważam, że są t smakołyki, ale nie wiem jakiej firmy :/. Bardzo ładne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńH&F
Jest to KONG ball Chyba. Czekam na recenzję
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFajne spotkanie, Hol-ee to faktycznie hit :). Sama będę nie długo zamawiać ;)
OdpowiedzUsuńCo do zagadki - KONG Stuff-A Ball :)
Pozdrawiamy!
Jak fajnie się bawią :). Też myślę nad kupnem piłki ażurowej :D.
OdpowiedzUsuńKongulec! Kong bałwanek, albo piłeczka ( ew. kosteczka) ;)
OdpowiedzUsuńAżurowe piłki to dla psów fenomen!
Fajny mieliście spacerek :).
OdpowiedzUsuńA na zdjęciu jest według mnie Kong Stuff-a-ball.
Fajne spotkanie. :)
OdpowiedzUsuńZdjęcie to według mnie piłka z firmy KONG.
Fajne spotkanie, tymczasem czekam na recenzję piłki ażurowej. Sama zastanawiam się nad kupnem. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Istnieje też szansa,że jest to KONG dental stick
OdpowiedzUsuńMyślę, ze jakiś KONG ;)
OdpowiedzUsuńTaka pogoda, że aż chce się żyć! <3 A z psami nad jeziorko to marzenie... szkoda, że jestem sama z kundlami :P Spotkanie z borderkiem - udane, oby więcej takich! Mały, czarno-biały destruktor zabawek... Skąd ja to znam ;)
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu jest Kong Stuff A-Ball ;)
Pozdrawiamy! :D
U nas już drugi dzień deszcz pada :((
OdpowiedzUsuńCzekamy na recenzje piłki :)