Do krótkich nie należał, 3 godziny łażenia, ale jestem zadowolona ;)
W końcu wybraliśmy się nad nasz Zalew (po sierpniowych spacerach do stadniny koni - przeciwny kierunek - trochę nam się znudziło).
Chciałam zobaczyć, czy jesień doszła już tam, jednak tylko pojedyncze drzewa miały już kolorowe liście, co nie przeszkadzało nam w wycieczce i zrobieniu kilku dobrych (przynajmniej wg. mnie ^^) fotek.
Oczywiście młody zaliczył kąpiel (ale z własnej ciekawości - hmmm... jak daleko mogę tu stanąć? O, jeszcze trochę. Ojej! Wpadłem! Jak to się stało?!), bo jak to? Być nad wodą i do niej nie wejść? Niemożliwe!
Ze 120 fotek, dobrych wyszło tylko 12 ;p
Zapraszam do oglądania ;)
Ubóstwiam to zdjęcie! |
I to też! <3 |
Ileż ja się natrudziłam, żeby tak psa ustawić!
I na dodatek zapomniałam smaczków...
Pies był znudzony na maksa, ciągle siad, siad, siad, ale wytrwał! ;p
A ja sądzę, iż było warto!
Z niecierpliwością czekamy na przyszły tydzień (konkretnie niedzielę), i przymierzamy się do zrobienia kilku zakupów... ^^
A tymczasem pozdrawiamy ;*
Cieszcie się jesienią! :)